Rozmowa z Piotrem Zygadło, dyrektorem Departamentu Regionalnych Programów Operacyjnych w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju

Jak będzie wyglądać Polityka Spójności Unii Europejskiej po roku 2020?
— Choć zapowiadane są znaczne zmiany, to jeśli chodzi o wymiar terytorialny, to po pogłębionej analizie mogę stwierdzić, że nie będzie wiele. Poza kwestiami związanymi z programistycznym ujęciem wsparcia oraz pewnym uporządkowaniem na potrzeby monitoringu, to większość rozwiązań już stosowanych przez Polskę jest przewidziana do kontynuacji. Oczywiście Komisja Europejska zaproponowała wprowadzenie dedykowanego celu terytorialnego — celu piątego. To może wydawać się rewolucją, ale w istocie jest ujęciem w jednym miejscu kwestii dotychczas rozproszonych w innych celach. Nie ma to większego znaczenia poza zmniejszeniem liczby celów. Myśmy postulowali wprowadzenie rozwiązania, które pozwoliłoby prowadzić zintegrowane projekty z jednego działania i źródła zamiast obecnych kilku projektów. Z pewnością mając tyle doświadczenia w korzystaniu z różnych narzędzi wsparcia jesteśmy dobrze przygotowani do kolejnej perspektywy.

Czym się będą charakteryzowały działania w ramach celu piątego?

— Każdy z instrumentów musi mieć swoją strategię. Dotyczy to zarówno Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, jak i Rozwoju Lokalnego Kierowanego przez Społeczność, co ma być czym na kształt budżetów obywatelskich z udziałem interesariuszy reprezentujących m.in. organizacje pozarządowe, jak i tzw. inne instrumenty obejmujące pozostałe działania. To od nas zależy jaki instrument chcemy wykorzystać. Obszary dla celu piątego są określone bardzo wąsko - turystyka, ochrona dziedzictwa kulturowego, rewitalizacja i ochrona środowiska. To przesądza, że w wypadku dużych ZIT-ów działania związane z transportem publicznym, planowaniem przestrzennym, czy obsługą inwestorów będą raczej sięgać po wsparcie w ramach innych celów. Piąty będzie odpowiedni dla mniejszych działań i miejscowości na przykład przy okazji tworzenia punktu informacji biznesowej.

Czy w każdym wypadku będzie trzeba tworzyć bardzo rozbudowane strategie?

— Moim zdaniem duże ZIT-y wyraźnie idące drogą wszechstronnej integracji powinny przyjąć bardziej kompleksowe strategie obejmujące szersze spektrum współpracy i co ważne wyrastające ponad działania finansowane unijne. Tam gdzie współpraca będzie się koncentrować na tylko kilku ściśle określonych obszarach, powinny powstawać bardziej dokumenty strategiczne niż strategie i dotyczyć tych faktycznych przestrzeni współpracy. I jeszcze dwie uwagi ogólne. Cel piąty nie zastępuje interwencji sektorowej. Trzeba pamiętać także obszary funkcjonalne muszą się charakteryzować nie tylko potwierdzonymi powiązaniami terytorialnymi i ciążeniem do metropolii. Kluczowa jest wola współpracy między podmiotami. Tylko wtedy będziemy mieć do czynienia z obszarem funkcjonalnym, jako podmiotem, a nie przedmiotem.

W swym wystąpieniu wspominał pan o kwestii Europejskiego Funduszu Społecznego...

— Emancypacja EFS jest rozczarowaniem. To odwrócenie trendu zbliżania funduszu i celu w ramach jednego priorytetu. Teraz mamy możliwość tworzenia zintegrowanych projektów, a w nowych realiach takiej opcji nie ma. Widać także wyraźną próbę oddzielenia Funduszu Społecznego od funduszy inwestycyjnych. Nie chcemy z tego rezygnować, bo wiele energii i czasu poświęciliśmy na zbudowanie obecnego systemu. Komisja Europejska traktuje bardziej EFS jako fundusz sektorowy, a nie terytorialny. To zaś niekoniecznie uwzględnia lokalne potrzeby.
Dziękuję za rozmowę.